Cmentarz Bernardyński jest najstarszym cmentarzem Wilna. Niesłusznie pomijany przez wycieczki – jest równie ciekawy jak Rossa, posiada kolumbarium, które na Rossie zostało wyburzone w latach 60 XX-go wieku.
Wilno posiada wiele pięknych, starych cmentarzy. W tej serii chciałem przedstawić trzy – Cmentarz Antokolski – Słoneczny (Saulės kapinės, cmentarz parafii św. Piotra i Pawła), Cmentarz Bernardyński na Zarzeczu i najbardziej znany – na Rossie.
Cmentarz parafii kościoła św. Piotra i Pawła – według Wikipedii – jest trzecim wileńskim zachowanym do naszych czasów cmentarzem katolickim i taką ma też rangę wśród pomników kultury narodowej. Znajdują się na nim zabytkowe kaplice grobowe Zawiszów, Ogińskich, Sidorowiczów i Meysztowiczów. Cmentarz ten nie jest objęty ochroną jako zespół i nadal jest intensywnie użytkowany ze szkodą dla zabytkowej substancji.
W ostatnim tygodniu czerwca 2014 roku w Świebodzicach na terenie byłej fabryki lnu „Silena” nagrywano siódmy sezon serialu „Czas Honoru”. W tym sezonie serial ukaże wydarzenia z powstania warszawskiego w 1944 roku, a teren świebodzickiej fabryki ma przedstawiać zniszczoną Warszawę. Ujęcia kręcono również w ruinach fabryki w Walimiu.
W dniach 5-7 czerwca we Wrocławiu odbyło się Wroclaw Global Forum. Podczas debat skupiono się na transatlantyckim bezpieczeństwie i partnerstwie ekonomicznym w świetle wizyty Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Baracka Obamy w Polsce, która odbyła się w tym samym tygodniu. To już piąte forum, podczas którego debatowano na temat jak najlepszego wykorzystania przez USA i partnerów europejskich zobowiązań udzielonych przez Obamę i Bronisława Komorowskiego dla wzmocnienia współpracy transatlantyckiej, szczególnie w obliczu obecnej postawy Rosji.
Fontanna multimedialna przy Hali Stulecia za każdym razem zachwyca. Choć tym razem część pergoli była zamknięta (sprawa opisana na portalu Gazety Wrocławskiej), to zaraz po pokazie odbył się pokaz sztucznych ogni.
Przy okazji zwiedzania Wrocławia ze znajomą zrobiłem kilka zdjęć w okolicach Hali Stulecia i centrum miasta. Większość portretowych zdjęć zostało wykonanych obiektywem Helios 2/58.
Jesteśmy z Sergim w marszrutce jadącej z Tbilisi do jego rodzinnego miasta, Surami. Dojeżdżamy na miejsce, gdy jest już ciemno, i idziemy prosto do domu. Poznajemy rodzinę Sergiego – babcię, dziadka, siostrę i kuzynów. Urządzili nam suprę – gruzińską ucztę. Mieliśmy okazję spróbować kolejnych dań kuchni gruzińskiej, tym razem domowej. Wznosiliśmy toasty, pijąc wino własnej roboty z tasi – naczynia, które najłatwiej określić jako misa. Tradycja nakazuje, by wypić całość duszkiem, bez żadnych przerw. Później dowiedzieliśmy się, że wypiliśmy około 14 litrów wina… W międzyczasie, siostra Sergiego śpiewała, akompaniując na gitarze, co nadawało spotkaniu jeszcze lepszy nastrój.